7 września 2012 r. |
piątek | 19:45 | 15 zł |
8 września 2012 r. |
sobota | 19:45 | 15 zł |
9 września 2012 r. |
niedziela | 19:45 | 15 zł |
10 września 2012 r. TANI PONIEDZIAŁEK |
poniedziałek | 19:45 |
10 zł |
11 września 2012 r. | wtorek | 19:45 | 15 zł |
12 września 2012 r. |
środa | 19:45 | 15 zł |
sala kinowa Film w cyfrowej jakości 2D |
Bilety do nabycia w Kasie na parterze |
Projekt „Niezniszczalnych 2" istniał już na kilka miesięcy przed zakończeniem zdjęć do części pierwszej. Stallone, który gra Barneya Rossa i odpowiada za scenariusz obu części, zebrał wokół siebie niezwykle mocną grupę współpracowników, tworząc w efekcie tworząc widowisko nie z tej ziemi. „Bez dwóch zdań Niezniszczalni 2 to największy film akcji, w jakim przyszło mi zagrać", mówi Stallone. „Część pierwsza pokazała, że widzowie nadal chcą filmów, które przywracają blask staromodnemu podejściu do kina akcji. Nie chcą tego tracić na rzecz filmów wykorzystujących najnowszą technologię, ale w ostatecznym rozrachunku sztucznych. Obie części Niezniszczalnych polegają na czymś zupełnie innym", dodaje słynny aktor. „Mamy gwiazdorską obsadę złożoną z największych ikon kina akcji, zaprawionych w boju ludzi, którzy samym wyglądem przypominają ekipę najemników", podkreśla producent Kevin King Templeton. „Zero dodawania mięśni, żadnych protez, żadnego wspomagania ciał aktorów efektami komputerowymi. Żadnej ściemy".
Jason Statham wciela się po raz kolejny w prawdziwą maszynę do zabijania, Lee Christmasa, wielbiciela noży, który nie radzi sobie w związkach z kobietami. „To bohaterowie dla normalnych ludzi, a nie jacyś superherosi. Kolesie, z którymi człowiek chętnie napiłby się piwa. Można ich zastrzelić, są podatni na cierpienie, mają swoje wady, potrafią być wrażliwi, ale również potrafi skopać tyłki największym bandziorom. Stallone stworzył ludzi z krwi i kości. Publiczność będzie potrafiła się z nimi zżyć.", mówi aktor, który uważa, że „Niezniszczalni 2" staną się wielkim hitem w kinach. Bruce Willis, Arnold Schwarzenegger i Sylvester Stallone, trzy legendy kina akcji, pojawili się wspólnie po raz pierwszy na ekranie właśnie w „Niezniszczalnych". Wcześniej role pierwszych dwóch ograniczały się do jednej tylko sceny, tym razem zostały więc mocno rozbudowane. „To moi starzy kumple", wyjaśnia Stallone. „Bardzo się cieszę, że znowu mogliśmy stanąć razem na planie zdjęciowym".
„Bruce ponownie wciela się w Churcha, kluczową postać w całym filmie", opowiada aktor i scenarzysta. „Church to prawdziwa enigma, właściwie nie wiemy, czym się zajmuje, ale widzimy, że to facet, który posiada wielką władzę, przy czym jest niesamowicie dwulicowy". Tydzień przed rozpoczęciem prac na planie „The Last Stand", swojego wielkiego powrotu do kina akcji, Arnold Schwarzenegger przyleciał do Bułgarii, by nakręcić swoje sceny. Lotnisko w Płowdiw, drugie co do wielkości w całym kraju, stało się ku uciesze miejscowych miejscem, o którym już niedługo będą krążyć legendy. „Chociaż nasi bohaterowie zdają się z początku być największymi wrogami, okazują się ostatecznie rodakami, którzy potrafią pojednać się w obliczu wspólnego zagrożenia", opowiada Stallone o postaci Schwarzeneggera. „Ostatnio Trench (Schwarzenegger) pojawił się tylko w jednej scenie, tym razem gra po naszej stronie! Rozszerzyliśmy tę rolę, nadaliśmy jej ciekawych barw. Arnold podchodzi do grania zupełnie inaczej niż ja, dzięki czemu na ekranie tworzy się fajny kontrast. Jestem pewien, że publiczność doceni te wszystkie lata oczekiwania na nasz wspólny występ".
Do ekipy „Niezniszczalnych 2" dołączył również legendarny mistrz sztuk walki, Chuck Norris. Jego bohater, Booker, to bezpośrednie nawiązanie do filmu „Porządni faceci ubierają się na czarno" Teda Posta z 1978 roku, w którym Norris wcielał się w Johna T. Bookera. Obie postaci to emerytowani agenci, którzy wracają do akcji, aby wziąć udział w misji ratunkowej. „Chuck przestał grywać w filmach, ale zgodził się wystąpić razem z nami. Wciela się w faceta, który pojawia się znikąd i ratuje nam wszystkim tyłki. Nazywamy go Samotnym Wilkiem – przybywa, kiedy go potrzebujesz i natychmiast potem znika", podpowiada Stallone. „Przekonanie Chucka zajęło nam trochę czasu, ponieważ on bacznie zwraca uwagę na jakość scenariuszy filmowych. Nie chcieliśmy przesadzić z przemocą i zaszokować jego fanów. Kiedy dowiedział się, że cała opowieść nie jest efektowną rzezią, a raczej kinem przygodowym z domieszką akcji, podjął się wyzwania". Norris, bohater popularnych dowcipów i tworzonych przez fanów abstrakcyjnych anegdotek, których w Internecie krąży ponad pół miliona, okazał się prawdziwym wabikiem na fanów. Zanim jeszcze wysiadł ze swojego samolotu w Sofii, stolicy Bułgarii, powstał kolejny żart z jego udziałem – „Chuck Norris nie odwiedza Bułgarii, to Bułgaria odwiedza Chucka Norrisa".
Każdy wielki film akcji potrzebuje bezwzględnego bohatera-złoczyńcy. Jean-Claude Van Damme wciela się w „Niezniszczalnych 2" w Jeana Vilaina. „Widzowie nie widzieli go jeszcze w takiej roli. Jean-Claude przeważnie gra bohaterów, tym razem zadziwi publiczność jako człowiek, który ryzykując własnym życiem, pragnie rozpętać piekło na ziemi", opowiada Stallone. „Kiedy dochodzi do jego spotkania twarzą w twarz z Barneyem, rozpoczyna się walka do ostatniej kropli krwi". Do ekipy aktorskiej dołączył także aktor młodszego pokolenia – Liam Hemsworth. „Billy the Kid to snajper światowej klasy, weteran wojny w Afganistanie, który nie potrafi wyrzucić z serca wszechogarniającej goryczy", opowiada o postaci Stallone. „Przyłącza się do naszej ekipy i choć szybko uświadamia sobie, że to nie dla niego, wyrusza z nami na ostatnią misję. Wszyscy mu zazdrościmy, ponieważ on jako jedyny ma szansę na normalne życie, Barney mówi nawet w pewnym momencie, że na jego miejscu postąpiłby tak samo". Kiedy do obsady „Niezniszczalnych 2" dołączały kolejne legendy kina akcji, poprzeczka została podniesiona niemożliwie wysoko. „Na planie mieliśmy samych samców alfa, nikt nie chciał dać się przyćmić reszcie", opowiada z uśmiechem Stallone. Dolph Lundgren podkreśla pozytywny duch współzawodnictwa, który dawało odczuć się każdego dnia. „Konkurowaliśmy ze sobą, nie da się tego ukryć. Nie tylko w celu udowodnienia własnej siły fizycznej, ale także by jak najlepiej zagrać swoich bohaterów", mówi szwedzki aktor. „Co oczywiste, mając na planie takich ludzi jak Sly, Arnold, Bruce, Jason, Chuck, Van Damme, Randy, Terry czy Scott, jest to czysta zabawa".
Stallone mówi, że wymyślając ekipę oldskulowych najemników, inspirował się klasycznym kinem akcji w typie „Parszywej dwunastki" Roberta Aldricha, „Dzikiej bandy" Sama Peckinpaha czy „Psów wojny" Johna Irvina. „Te filmy łączyły w sobie bezwzględną akcję z bohaterami, z którymi można było się emocjonalnie zżyć. Nie posiadali żadnych specjalnych zdolności poza wolą przetrwania oraz chęcią ostatecznego tryumfu, nawet kosztem własnego życia", zachwyca się Stallone. „Jest w tym coś ujmującego. Niezniszczalni kładą na szli swoje życie w imię wyższej sprawy", dodaje z emfazą aktor. „Sly wymyślił świetną opowieść o drużynie prawdziwych facetów, nawiązującą do takiej klasyki kina jak: Parszywa dwunastka", dodaje Dolph Lundgren. „Widzowie dawno nie widzieli czegoś takiego, więc nawet jeśli jest to powrót do przeszłości, jest w tym filmie sporo świeżości". A Statham uzupełnia te wypowiedzi stwierdzeniem, że uczucie wchodzenia na plan o świcie było jedyne w swoim rodzaju: „Stallone, Bruce, Arnold. Czego więcej trzeba? Wspaniale widzieć swoje nazwisko obok największych gwiazd kina akcji wszechczasów. To wielki przywilej", podkreśla brytyjski gwiazdor. „Zdarzało mi się stać na planie i myśleć – Boże, tam stoi Terminator, a tam John McClane. Kręcimy wspólnie film!", wyznaje Stallone. „Wszystko jest starannie rozpisane i zaplanowane, tworzymy jedną wielką drużynę, tak jak powinniśmy byli to zrobić już lata temu. Ale może to czekanie wyjdzie nam na dobre, bo teraz liczy się każda minuta!", zaznacza aktor, który zasłynął rolami Johna Rambo i Rocky'ego Balboa. „Widząc grafik dnia z tyloma znanymi nazwiskami, aż chciałoby się go zabrać ze sobą i oprawić w ramkę", dodaje Dolph Lundgren. „Jestem pewien, że wielu członków obsady i ekipy tak właśnie zrobi, bo kolejnej okazji raczej nie będzie. Jestem dumny, że mogę być częścią takiego projektu po 25 latach w branży filmowej".
„Niezniszczalni" byli dla Sylvestra Stallone'a ósmym reżyserskim projektem, przy części drugiej oddał jednak pałeczkę Simonowi Westowi („Con Air – lot skazańców", „Lara Croft: Tomb Raider", Córka generała"). Słynny aktor mówi, że jest zadowolony z tej decyzji, bowiem mógł dzięki temu skupić się bardziej na scenariuszu oraz graniu Barneya Rossa. „Simon to prawdziwy profesjonalista, zatrudnienie go było strzałem w dziesiątkę. Druga część będzie o niebo lepsza od pierwszej. Już sam prolog wywoła na widzach niezapomniane wrażenie", opowiada Stallone. „Wynieśliśmy nauczkę z części pierwszej – poprawiliśmy to, co było dobre, zrezygnowaliśmy z tego, co w ogóle nie zagrało". Jet Li opisuje Stallone'a jako człowieka akcji oraz świetnego scenarzystę, z kolei Simona Westa określa geniuszem i inteligentnym reżyserem, doceniając go również za to, że pozwolił mu zadecydować o wykorzystywanych w filmie stylach walki. „Pracowałem z Simonem przy Mechaniku", podsumowuje Statham, „to fantastyczny reżyser, który cudownie czuje kino akcji. Nie można było podjąć lepszej decyzji".
Zródło: www.stopklatka.pl
Posiedzenie Komitetu Monitorującego RPO w Ełku |
XI posiedzenie Komitetu Monitorującego Regionalny Program Operacyjny Województwa Warmińsko-Mazurskiego na lata 2014-2020 odbyło się 22 czerwca 2016 r. w Ełku. W wydarzeniu wziął udział m.in. Marszałek Województwa Warmińsko – Mazurskiego Gustaw Marek Brzezin oraz Prezydent Miasta Ełku Tomasz Andrukiewicz. |