27 lipca 2012 r.
(piątek)
godz: 19:00
Taras Ełckiego Centrum Kultury
wstęp wolny
Kilka słów o tangu argentyńskim na Mazurach.
Był upalny sierpień, a właściwie koniec sierpnia roku 2008. Grupa ełczan odbywała dziesięciodniowy turnus nauki tańca towarzyskiego w Sopocie. Nauczyciel zaprowadził ich do miejsca, gdzie tańczy się tango argentyńskie. Wcześniej przygotował nas, uczył jak mamy tańczyć i jak się zachowywać w tym tangowym świecie. Pełni wigoru i chęci podbijania świata z paroletnim doświadczeniem w nauce tańca towarzyskiego wkroczyliśmy do Zielonego Dworku. Miejsca wówczas kultowego, dzisiaj lekko zapomnianego i ..... szok. Tam na parkiecie 4x4 metry tańczy kilkanaście par w różnym wieku i różnych nacji. Nikt z tańczących się nie potrąca. Tańczą jakoś dziwnie i nie tak jak byliśmy uczeni przez tydzień turnusu. Każda para tańczy niby inaczej, a jednak to samo. Kobiety oczy mają zamknięte. Jak oni to robią, że w ścisku, że w mroku, że w różnych konfiguracjach rozumieją się i .... są ze sobą zespoleni? Ogólnie szok. Obuchem w łeb. Przecież my już szlifujemy taniec towarzyski od kilku lat, a tutaj inny świat, którego kodu nie rozumiemy. Na szczęście barman był bardzo towarzyski i gadatliwy, co pozwoliło nam złagodzić rozterki duchowe tego wieczoru. Wróciliśmy do Ełku. Uczyliśmy się dalej tańczyć taniec towarzyski. Niby było dobrze, niby dalej tańczyliśmy, ale gdzieś tam w środku został tamten obraz ludzi tańczących inaczej. Ludzi tańczących dla siebie, ze zrozumieniem partnera. Ludzi zamkniętych na parę chwil w swoim tanecznym świecie. My tego nie mieliśmy. Nam brakowało miejsca na parkiecie. Nam brakowało pamięci by zapamiętać coraz bardziej skomplikowane kroki i ich sekwencje. Wszyscy już czuli zapach rewolucji w naszym tańcu. I .... Małgosia Popielarz zrobiła pierwszy krok. Ba, wyłom wręcz dziejowy. W listopadzie tegoż roku sprowadziła pierwszą parę nauczycieli tanga argentyńskiego do Ełku, żeby tylko do Ełku. Ona sprowadziła pierwszy raz tango na ziemie wschodnie. Brzmi to trochę patetycznie, ale tak było. W 2008 o tangu argentyńskim na terenach położonych na wschód od Wisły mało kto słyszał, a na pewno nikt nie tańczył tanga. I stało się, po listopadowych warsztatach grupa zapaleńców podjęła decyzję ... zakładamy stowarzyszenie. Stowarzyszenie, które pozwoli nam się realizować w tangu i umożliwi poznawanie kultury iberoamerykańskiej. W marcu 2009, po wszelkich formalnościach administracyjnych, stowarzyszenie stało się faktem. Od tej pory nasza zwariowana gromadka stała się Stowarzyszeniem Milonga. Po pierwszych euforycznych uniesieniach powstało wiele znaków zapytania. Jak realizować swoje cele? Jak za to zapłacić? Przecież sprowadzanie nauczycieli z "zachodniej" Polski kosztuje krocie. Przecież nas na to nie stać. Zaczęliśmy się uczyć jak pozyskać fundusze i jak je z pożytkiem wykorzystywać. Zaczęliśmy się integrować i budować zespół. Potykając się, kroczyliśmy do przodu.
Nasza organizacja nie mogłaby istnieć gdyby nie wsparcie finansowe i moralne lokalnych samorządów i firm oraz osób prywatnych. Przez okres naszej działalności staraliśmy się przeprowadzać cykliczne comiesięczne warsztaty i regularne cotygodniowe milongi. Nawet udało się nam zorganizować dwa międzynarodowe festiwale tanga, wystawy fotografii oraz wystawę akwarel Mariana Giczewskiego. Marian Giczewski to jest odrębna historia i warto by mu poświęcić odrębny artykuł, jeżeli nie opracowanie książkowe.
Do tej pory naszymi nauczycielami byli: Oliwia Otto, Marek Seweryński, Małgorzata Knopp, Jarek Chojnacki, Marcin Błażejewski, Paulina Policzkiewicz-Woźniak i Janek Woźniak oraz Susie Melo (USA), Nestor Melo (Argentyna) i Miles Tangos (USA).
W tej chwili stowarzyszenie Milonga liczy sobie 21 członków. Stowarzyszenie jednoczy również osoby sympatyzujące z naszymi działaniami, które nie są jego członkami, a mimo to oddają się magii tanga. Należy stwierdzić, iż tango argentyńskie uzależnia. Tango jest osnową nie tylko do tańca, ale również do kontaktów międzyludzkich, do rozmów, do zwierzeń, do odskoczni od codziennych problemów. Zadziwiającym jest, że wiek ełckich tangueros zamyka się pomiędzy 18 i 72 rokiem życia. Mimo znacznej różnicy wieku, ci ludzie przybywają w każdy czwartek na milongi. Cały czas im się chce tanga i chcą być ze sobą. Cały czas marzymy by Ełk stał się stolicą tanga argentyńskiego na Mazurach.
Przeszliśmy przez burzliwy okres zauroczenia tańcem, potem konkretnie tangiem, aż do okresu, kiedy bez tanga, nie umiemy żyć. Mimo codziennych problemów biegniemy na czwartkowe milongi do Janusa i jeździmy do Giżycka, Białegostoku, Gdańska, Warszawy by potańczyć w rytm tanga.
Jest jedna rzecz, która nas męczy. Dla tanga, bez pożegnania, zostawiliśmy taniec towarzyski i jego nauczyciela.
Wojtek Janiak
Fotografie: Stowarzyszenie Milonga
X Jubileuszowa Gala Nagród Białej Lilii |
Białe Lilie zostały przyznane już po raz X. Podczas jubileuszowej Gali, która odbyła się 22 czerwca 2016 r. w Ełckim Centrum Kultury prezydent Tomasz Andrukiewicz uhonorował najbardziej zasłużonych ełczan i przedsiębiorców. W trakcie Gali insp. Marek Hyzopski odebrał medal „Zasłużony dla Miasta Ełku". Na zakończenie uroczystości symboliczne statuetki jubileuszowe otrzymali dotychczasowi laureaci nagród z lat 2006 - 2015. |